środa, 28 stycznia 2009

Nikaragua - Leon + Managua

Wczoraj zrobial trase z Matagalpy do Managui z over stopem w Leon, ktore bylo za czasow hiszpanskich tutejsza stolica. Miasto ma naprawde piekne koscioly a glowa katedra zaparla mi dech w piersiach swym przepychem. Ale z drugiej strony jest tu bardzo biednie, bo sa..... taksowki konne. Duzo domow w bardzo zlym stanie.
Zostawilam sobie bagaze w jednym barku na dworcu autobusowym i poszlam na piechote do centrum. Najbardziej rozbawila mnie wizyta na poczcie, gdzie czesc personelu pracuje na stolach ustawionych pod drzewami...... ale za to mozna skorzystac z toalety, co tez zrobilam a w Eurpie nie slyszalm, by to bylo mozliwe.
Nie wiem, czemu wszyscy biora mnie za Amerykanke, jak mowie, ze nie jestem z tego kraju, to potem mowia, ze z Hiszpanii a ktos sie nawet spytal, czy nie jestem miejscowa. Najwyrazniej moja opalenizna jzu jest wyrowanana do miejscowej :-))
Na obiad oczywiscie gallos pinots od panz barku, gdzie zostawilam plecak. Ale przynajmniej wytlumaczyly mi jak ugotowac ryz z faolka, wiec jak worce do RP to sobie to ugotuje... tylko czy u nas jest fasola w kolorze czerwonym?? Moze powinnam zakupic miejscowa

Potem pognalam do Managui, gdzie naprawde nie manic ciekawego i zaluje, ze nie zdecydowalam sie, by od razy pognac do Granady. Ale wtedy nei spotkalabym pana Hiszpana z Barcelony, ktory ozenil sie z Nikaraguanka i teraz tu mieszka. Bylam dumna sama z siebie, kiedy po 2 zdaniach siemnie spytal, czy nie jestem z Hiszpanii, bo mam akcent kastylijski. Ostatecznei w jego knajpie spedzilam dobre 4h na gadaniu i picu herbaty - pierwsze miejsce od Salwadoru, gdzie ktos mial herbate na goraco do picia!
Pan Hiszpan byl dla mnie kopalnia wiedzy o Nikaragui i tak:
- kwitnie tu prostytucja dzieci- za przyzwoleniem rodzicow
- dla ludzi najwazniejsza jest dobra lodowka, telewizor i radio - a co sie w domu wiecej dzieje, czy sie wali, czy cos cieknie nie ma znaczenia
- domy sa tu tansze niz samochod, bo dobry dom mozna kupic za 1tys USD, podczas gdy samochod kosztuje 8 - 10 tys USD... chociaz uzwany moze byc za jakies 3tys USD
- kupno domu na kredyt ciezkie, bo sa okropnie wysokie raty
- rozwialy sie tez me watpilwosci co do krow i swin - ponoc Majowie je mieli, tylko troche inaczej wygladaly niz nasze - ale musze sie upewnic, bo tak twierdzila zona pana Hiszpana
- juz wiem dlaczego tyle dzieciakow na ulicach - chwilowa jest przerwa w nauce w szkole
- melony je sie tu z sola - probowalam naprawde pyszne i bede to wprowadzac w RP w zycie!

A potem wpadl pan szalony malarz, znajomy pana Hiszpana i wywiazala sie dyskusja o sztuce.... No a najwazniejsze, ze po hiszpansku!

A na dobraonc jak zwykle dawka tutejszej muzyki na kanale TeleHit!

3 komentarze:

  1. :) a czy ta pocztowa toaleta to tez pod drzewem?:)) bo jesli tak to mysle, ze w Europie tez mialabys szanse:))
    a bte nie myslalas o pisaniu przewodnikow?

    OdpowiedzUsuń
  2. Edi, żebym to ja musiał Ci pisać, że w RP można dostać czerwoną fasolę ;)
    Pewnie ta ma z Twoją tylko wspólny kolor, ale jest czerwona ;) - http://www.e-piotripawel.pl/zakupywarszawa/index.php?t=27&ps=4795

    OdpowiedzUsuń
  3. Na szczescie toaleta byla za drzwiami a nie pod drzewem...
    Nie nadaje sie dopisania przewodnikow - sa zdolniejsi niz ja.

    Co do fasoli.... na podanym linku jest tylko biala. A jest u nas i kolorwoa - taka w prazki ale czerwonej, takiej bordowej malej nie widzialam w RP.
    Jak ja kupisz - zapraszam na gallo pinto, bo dzis pan na plazy podal mi przepis jak sie to robi i mam juz 2 wersje

    OdpowiedzUsuń