Obecnie siedze juz w Nikaragui, dlatego iz czym predzej chcialam opuscic Honduras - kompletnie ten kraj mi sie nie podobal. Mialam dosyc namolnych miejscowych panow. Mialam popsuty prysznic w La Ceiba i poprosilam pana z recepcji o wyjasnienie czemu nie dziala i znow nie chcial wyjsc z mojego pokoju i sie dopytywal kiedy ide spac. No coz Ania Sedzinska ma chyba racje mowiac na jednymz naszych babskich spotkan, ze uroda i madrosc sumuja sie to stalej wartosci u wszystkich tylko roznie sie rozkladaja u kazdego. Tak wiec ten, kto jest piekny z reguly ma niski poziom IQ.. co po Hondurasie potwierdzam. Jedyny mily pan to w hotelu w Le Ceiba na porannej zmianie, bo byl Argentynczykiem a mial zone z Hondurasu i dlatego teraz tu jest.
Osobiscie jestem zafascynowana, tym, co mozna zrobic z opon. Tu sie nic nie maruje w tej czesci swiata i tak stare opony moga sluzyc do zrobienia:
- choiniki - zaczyna sie od najwiekszej a pozniej ida coraz mniejsze opony i maluje sie to na zielono i dodaje jakies kolka, kwiatki itp
- poidlo dla bydla - wystarczy przeciac opone na pol w miejscu gdzie jest bieznik, i powstaja dwa polkola do ktorych mozna nalewac wode, by bydlo moglo pic
- podeszwy do butow - niektore recznie robione buty maja podeszwy wlasnie ze starych opon.
Zrobilam sie fanka stacji TeleHitu, gdzie non stop leca teledyski. Zachorowalam na jednego wykonawce - nazywa sie Christian is piewa przepiekna piosenke pt Azul, czyli niebieski. Nigdzie nei mgoe tego kupic na nielegalnych straganach z plytami, bo to chyba wykonawca z Meksyku.
Powoli odkrywam tez tutjesze rytmy, ktore mnie urzekaja. Stad pochodzi marenque - glownie Dominikana, Porto Rico ale i tu tez. Od marenque wywodzi sie bachiata (czyrtac bacziata), to po rpostu takei szybsze marenque. Oprocz tego kroluje cumbia (czyli kumbia). Ten typ to przemieszanie muzyki latynoskiej (czyli bachiaty, marenque) z rytmami afrykanskimi. Popularne glownie na wschodnich wybrzezach wszystkich panstw Ameryki Lancinskiej, bo tu wiekszosc ludnosci jest czarna. Te rytmy, to nie jest nic na miare naszych ludowych przyspiewek - to sie tu slucha, ciagle nagrywa i robia to rowneiz bardzo mlodzi wykonawcy. Slucha sie tez tu rapu oraz regge - ale glownei ludnosc czarna to lubi.
Moim odkryciem tutejszym jest styl co sie nazywa regeton - i niech tu nikt nie mysli ze to ma zwiazek z regge, jakby swiadczyly pierwsze litery. To jest mix rapu z marenque i bachiata. I musze powiedziec, ze mimo iz to jest rap to w polaczeniu z tutejszymi rytmami jest swietne. Oczywiscie wykonawcy sa mlodzi i ubrani w stylu rapu ale te rytmy sa inne niz te rap jaki my znamy, bo ma dodatki nut lokalnych rytmow.
Poza tymw tym modne sa talk show, gdzie panowie rpzebieraja sie za panie i parodiuja je poruszajac domowe sprawy. JEst ocpja takiej grubej mamuski w jednym programie, a konkurencyjny show to zgrabna blondynka, ze w pierwszej chwili myslalam, ze to naprawde kobieta... no tylko ten glos nei taki jak trzeba.
No i leci tu teraz reality show z Miriam!
Po tym, co zobaczylam w Hondurasie nie wiem, czy ktos mnie namowi na wizyte w tym kraju jeszcze raz. Ciagle ktos probuje na cos naciagnac, cos wmoiwc i jak widza samotna biala kobiete to nei moga sobie meijscowi panowie odebrac przyjemnosci uwiedzenia jej. Doszlo do tego, ze wolalam hotel niz wyjscie na ulice. Aczkolwiek mialam z kim tam pogadac spotkalam 60letniego Wlocha o imieniu Sergio, ktory od pazdziernika do kwietnia sobie jezdzi po swiecie. Rozmowa nasza musiala byc smieszna, bo on mowil sobie po wlosku a ja do niego po hiszpansku, gdyz rozumiem wloski a wyslowic mi sie w nim tylko trudno a on znal hiszpanski. Zreszta byl bardzo smieszny - chcial mnie nauczyc daialektu z Werony, bo jest z tego miasta i jak sie okazalo byl ostatnim 12nastym (nie nie pomylilam sie dwunastym!) dzieckiem swych rodzicow. Wypytalam go przy okazji o wszystko, bo on jechal od Kolumbii do Meksyku. No i byl jeszcze jeden ciekawy ewenement w hotelu w Tegucigalpie - Kanadyjczyk, ktory jedzie od Panama City do Mexico City.... rowerem. Zaczal w listopadzie a konczy w maju - jedzie oczywiscie sam. No i coz moja podroz wobec jego wyczynu to pestka!
Podczas rozmowym z Sergio wyszlo nam wiele ciekawych rzeczy co do historii. On zauwazyl, ze wszystkie posagi Majow plci meskiej maja brody a przeciez 100% Indianie plsci meskiej nie posaidali zarostu - ani brody, ani pod pachami ani w zadnym innym miejscu! - wiem z ksiazek a nie z autopsji i potwierdzil mi to ustnie potomek Indian, gdy kiedys bylam w Peru. Tak samo Indianie nie siwieli, dopiero gdy sie zmieszali z jakas krwia to pojawialy sie siwe wlosy. Tak wiec czemu te posagi maja brody skoro nie mieli prawa wiedziec, ze cos w tym miejscu moze rosnac i tylko u panow?
Za to ja sie odplacilam pytaniami - czy tu przed przyjsciem Hiszpanow znane byly krowy, swinie, koty i psy. Niestety nie znam na to odpowiedzi - mysle ze telefon do kolegi Pawla Ziemanskiego rozwialby to w 3 sekundy, bo on jest chodzaca encyklopedia i ciagle sie dziwie czemu nie wystapi w Milionerach.
Odbylam wizyte w jednym z muzeow w Tegucigalpie, gdzie jest pokazana historia Hondurasu od momentu powstania kontynentow az po chwile obecna. Zmrozila mnie strasznie jedna rzecz - bylo zdjecie z jakiejs starej ksiazki hiszpanskiej, gdzie wyszczegolnione bylo jak sie nazywaja rozne kombinacje dzieci urodzonych z mieszanych malzenstw.... i szczerze mwoiac nie bylam swiadoma tego, ze tych kombinacji wymyslili chyba 20 czy 25 (zreszta jest to tez pewien sposob - o zgrozo! - segregacji ludzi!!!), no bo przeciez:
- krew indianskia i krew hiszpanska - metys
- metys z krwia indianska - kolejna jakas nazwa
- metys z krwia hiszpanska - zaczynla sie nazwa od literki c
- ta kombinacja od literki c + krew hiszpanska znow dawala Hiszpana czy tez Hiszpanke
- czarny+ krew hiszpanska
- czarny+ krew indianska
- metys+ czarny
- metys+krew chinska - no bo tu tez byla emigracja robotnikow z Chin do zrobeinia koleji na przelomie XIX i XXw.... ale kolej nie powstala a duzo osob umoczylo kase i teraz komuniakcja jedyna to autobusy..... no to juz wiadomo czemu wszystkie sa tak zapchane, bo nie ma zadnej innej alternatywy
- czarny+chinczyk
.... itd bo tego sie robi wkoncu duzo.. i zaluje ze nie wzielam ze soba do muzeum notesika do pisania, by to zanotowac.
SPROSTOWANIE
W muzeum dowiedzialam sie ze kiedys byly 3 firmy potentaci bananowi, ale potem jeden wykupil drugiego - chyba na poczatku XXw i teraz sa tylko 2 firmy i sponsoruja 2 zwalczajace sie ze soba partie a nie jak wczesniej napisalam, ze sa 3. No coz - czlowiek cale zycie sie uczy.....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Edith, tu masz swojego Christiana z Azul;)Mam nadzieje, ze to to http://pl.youtube.com/watch?v=iThAUhJlnm0 Mirek M
OdpowiedzUsuńDziekuje - wlasnie dzis go sobie kupilam! :-))
OdpowiedzUsuń