Jestem wlasnie w Granadzie a jutro juz pomykam do Kostaryki.
Granade zwiedzalam rowerem, jaki sobie wpozyczylam na pol dnia i to byl moj najlepszy pomysl jak do tej pory. Mieszkam w prywatnym domu, przy rodzinie.
Takie domy sa bardzo ciekawe - sa dlugie a waskie. Pierwsze powmieszczenie to z reguly living room, gdzie siedzi osbie cala rodzina i obserwuje, co dzieje sie na ulicy. Wszyscy koniecznie w bujanych fotelach.
W pokojach nie ma raczej okien tylko sa takie zodobne kratki pod sufitem i zamiast okna, by wpadalo swiatlo. Zreszta spac jest okropnie - po prostu cegly / kamienie nagrzewaja sie w dzien i w nocy oddaja nadal cieplo - po porstu jak w wedzerca. Slonce strasznie piecze i dla mnie szczerze mwoiac to ciagle jest tak samo czy dzien czy noc - goraco. Najlpesze jest to, ze jak poszlam na internet i wrocilam po 1,5h to moja herbata nadal byla goraca - po prostu nie wystygla, bo jest tak cieplo.
Pokoje znajduja sie w rzedzie jeden za drugim a drzwi wychodza na patio. I w takim domu jest ze 3 patio, gdzie mzona sobie siedziec. Smieszne jest to, ze wszystkei TV,komputery, czy wieze sa zakrywane folia, by sie nie kurzyly a to dlatego ze w pomieszczeniach typu living room nie ma drzwi i wychodzi jedna ich sciana na patio. I tak jest we wiekszosci domow do jakich pzowolilam sobie zajrzec jak ganalam ulicami.
Granada chyba jest najpiekniejszym miastem jakie do tej pory widzialam i przez to kupa tu turystow i ceny okropnie wysokie - wiec jesli robic zakupy to lepiej przejechac sie 1h i zrobic to w Masaya, gdzie wszczystko jest o polowe tansze.
Rower byl rzecz genialna - wytargowalam 5 USD za 7h za wypozyczenie. JEdyny minus jak sie potem okazalo to brak hamulcow ale nikogo nie zabialam. Udalo mi sie wejsc tez n najwyzsza wieze w miescie i zrobic piekne zdjecia o zahcodzie slonca.
Ludzie sa przemili - moi panstwo gospodarze rowniez i ciagle sie mnie pytali czy czegos nie potrzebuje - np cos do jedzenia itp...
No i jeszcze kilka slow o cmentarzach, bo mnie bardzo zastanowily a wszedzie w Ameryce Srdkowej sa takie same.
W Belize City naprzyklad przez srodek cmentarza biegna dwie glowne ulice i ruch non stop - wiec jak jest pogrzeb to chyba musi byc objazd.
Pomniki sa tu calkiem inne niz u nas - po prostu nie ma tego przepychu jak u nas, ktory mnei wkurza. Zazwyczaj jest to betonowy krzyz a obok mala obwodka gdzie jest meijsce na to by rosly kwiatki. Inne opcja to wszystko zalane betonem. No i calosc jest pomalowana w pieknych jaksrawych kolorach - biale, kremowe, rozowe, seledynowe, niebieskie. Po prostu takie jak ludzie tu mieszkajacy - kolorowe. I zazwyczja sa to groby rodzinne.
Na tych starych cemntarzach mzona znalezc takie sredniowieczne stare zabytkowe groby rodzinne, ktore najczesciej sa biale.
Nikaragua bardzo mi sie podobala i obecnie jest na pierwszym miejscu wraz z Gwatemala. Chcialabym tu kiedys wrocic i nie mialbym nic przeciwko by zajac sie prowadzeniem jakiejs finca - najlepiej tej produkujacej cacao, ze wzgkedu na me upodobanie do czekolady :-)))
POST SCRIPTUM
Chcialam tez poprawic pisownie sloa REGETON na REGGEATON bo tak sie je poprawnie pisze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz