Dzis przyjechalm do Hondurasu a konkretnie do Copan Ruinas i stwierdzam, ze wiekoszosc miejscowych panow wyglada jak pan z kalendarza Cosmopolitan na 2008r na miesiac grudzien.... Poza tym wszyscy to typowi macho - chetnie podadza reke przy wsiadaniu, cos wyjasnia, zaniosa bagaz.... a co chyba jest objawem bycia macho strasznie pala papierosy o ile we wczesniejszych krajach to jedynie w Belize i to glownie jointy albor maryche.....
A wiecej wkrotce - na razie postanowialam zajac sie miejscowymi macho:-))
PostScriptum
Granice przekraczalam pieszo z pelcakiem na ramieniu a ktos z miesjcowych przejechal sobie konno galopem!! Zreszta granica to w srodku miasta 2 szlabany - jeden kontrolowany przez Salwador a drugi przez Hodnuras a pomiedzy nimi wszyscy siedza i wylapuja zagranicznych turystow, by obejrzec ich paszport :-))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz