piątek, 25 czerwca 2010

Macedonia - Skopje. Kosowo - Prisztina

Wyrwalismy sie ze Skopje do Kanionu Matka, bardzo zachwalanego przez oba przewodniki .... ale wszystko okazalo sie zwykla berylowka dla turystow. Kanion ma pieknie wylozona kamienna sciezke, ktora nawet jeden pan z lisci zamiatal. Prowadzi ona do kompleksu restauracyjnego przy tamie, ktora jest jednoczesnie elektrowania wodna. Takie nasze Morskie Oko - a jak wiadomo Morskie Oko konia tuczy, wiec i turystow bylo co nie miara, a my liczylismy ze bedziemy zdobywac wszystko sami. Nastawilismy sie na wspinaczke i strome, karkolomne podejscia gorskie, a tu okazalo sie, ze wszystko mozna pokonac w klapkach.
Wrocilismy do Skopje zlapanym stopem. W drodze dowiedzielismy sie czegos wiecej o zyciu Macedonczykow. Srednia pensja to ok. 300 Euro, zas zakup mieszkania to ok 1.2tys Euro za 1m2. Do tego duze bezrobocie, wiec miodu nie ma :-(

O 16.25 wyruszylismy miedzynarodowym pociagiem "Interbalkans" do Pirisztiny w Kosowie. Sklad liczyl az... 1 wagon. Bilet kupuje sie tylko do granicy z Kosowem, a potem nastepuje zmiana ciuchci oraz obslugi skladu z macedonskiego na kosowski. Pociag jest jeden dziennie i jak sie okazuje wiecej wewnatrz wolnych miejsc niz pasazerow. Pokonuje 95km w zabojczym tempie.... 3h! Na wszystkich zakretach zwalnia do 10-15km/h.
Pasazerowie juz na pierwszy rzut oka sa wielkiej klasy. Wiekszosc to fani haute-couture, bo w koszulkach Dolce & Gabbana, Versace, Pama (zamiast Puma!). Reszta ubioru wskazuje jednak ewidentnie na pochodzenie robotniczo-chlopskie - ale co szyk to szyk. No i w koncu Europa!
Na granicy wstemplowano nam pieczatki graniczne Kosowa - najmlodszego panstwa swiata.
Istnieje od 2008 r, ma ok. 2mln obywateli (mniej niz cala W-wa!). Do tego bezprobocie na poziomie ok 60-70%!!!!!!!! Srednia pensja to 200-300 Euro na m-sc, brak panstwowej opieki zdrowotnej, korupcja rzadu oraz jednostki KFOR pilnujace enklaw serbskich. Generalnie cyrk na kolkach. W tej najmlodszej "demokracji" poza glownymi grupami narodowosciowymi, czyli Albanczykami i Serbami, sa rowniez: Chorwaci, Romowie, a co ciekawe ujawniaja sie coraz bardziej egzotyczne mniejszosci jak na przyklad....... Egipcjanie (stanowia 0,2% ludnosci Kosowa). Ciekawi jestesmy, czy beda walczyc o swe male panstewko w tej czesci Europy - np Maly Egipt:-)

Kosowo jako najmlodsze panstwo nie ma swego wlasnego numeru kierunkowego..... i tak mamy tu az 3 roznych operatorow telefonii komorkowej: slowenskiego, serbskiego i z Monako. Takze poczta kosowska musi korzystac z uslug serbskiej, bo np. Poczta Polska ... nie rozpoznaje panstwa Kosowo
Po przekroczeniu granicy od razu nastepuje zmiana swiata za oknem - naprawde widac potworna biede: brak peronow (pociag zatrzymuje sie z reguly na srodku przejazdu kolejowego lub skrzyzowania z droga), gorsze samochody, wiele zniszczonych domow i rozpoczete budowy nowych domow. Ludzie za oknem ubrani naprawde jak z lumpeksu. Na kazdej stacji widac wiejskich blokersow, podpierajacych sciany byle czego.
Po tym wszystkim nastawilismy sie na bazarowy charakter Prisztiny. Stoleczny dworzec potwierdzal nasze oboawy, ale jakiez bylo nasze zdziwienie, gdy dotarlismy do centrum. Tu okazalo sie, ze Prisztina jest metropolia ze swiatowym zadeciem - sklepy Terranova, Tally Weijl, Tom Tailor, miedzynarodowe banki (wszechobecny Raiffeisen). Ogolnie ludzie ubrani bardzo gustownie i zgodnie z europejskimi trendami. Przy Prisztinie Skopje to Szutka Balkan:-)
Po dotarciu do naszego hotelu ruszylismy o 21ej na miasto, gdzie spotkalismy wprost tlumy na glownej promenadzie. I to sami mlodzi ludzie!!! Po krotkim rozeznaniu sie i orientacji w terenie zasiedlismy w milej knajpce, jakich tu wiele. Przezylismy jednak kolejne zaskoczenie - po 21ej w knajpach nie podaje sie zadnych cieplych napojow - tj. ani herbaty ani kawy. Na szczescie Mirek uzyl swego czaru, wdzieku i powabu, bym otrzymala herbate w.... kuflu od piwa:-) Herbata miala przed szefostwem udawac browar. Generalnie chodzi o to, ze nie chca sie bawic w jakas drobnice, za to my bawilismy sie doskonale do 1 w nocy. Zakupy takze mozna spokojnie robic po polnocy, bo wszystko jest otwarte.
I kolejna ciekawostka - CD-skladanki Smooth Jazz Marka Niedzwieckiego mozna kupic tu za 1 Euro, co tez zrobilismy. Jak sie okazuje miejscowi maja faze na acid jazz i nasze polskie plyty-podrobki ciesza sie duza popularnoscia.

Ostatecznie wskoczylismy do taksowki i za 2 Euro (to jest obowiazujaca waluta w Kosowie) popedzilismy do naszego hotelu.

2 komentarze:

  1. strasznie imprezowa Kobieta z Ciebie:)
    a mecze? ogladaliscie kleske Wlochow?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mecze ogladamy - wczoraj np USA-Ghana i dzis szykujemys ie Niemcy-Anglia, bo sie umowilismy z ekpia meijscowych panow w jednej knajpie.

    OdpowiedzUsuń