Troche mamy zaleglosci na blogu - wiec zacznijmy od piatku, jak nam uplynal.
W naszym hotelu mamy dostep do kuchni - wiec sami zrobilismy sobie sniadanie - i Mirek robi naprawde przepyszna salatke z pomidorow, cebuli i tutejszego slonego sera owczego. Palce lizac:-). Potem postanowilismy zobaczyc, jak dzialaja stacjonujace wojska KFORu, ktore pilnuja przed atakami Albanczykow osad serbskich w Kosowie . Udalismy sie taxi do Graczanicy, gdzie stacjonuja wojska szwedzkie. Miasto naprawde spokojne - od czasu do czasu jezdzi patrol wojskowy, ale to naprawde cale ich zajecie. Przy cerkwi stoi Szwedzisko, ktore nas zapewnilo, ze obecnie jest tu bardzo spokojnie. I w calej miejscowosci wszyscy mowia po serbsku, brak meczetu, zas waluty to: euro.... i serbskie dinary, mimo iz jestesmy na terenie Kosowa.
Zwiedzilismy cerkiew - wewnatrz jest naprawde przepiekna. Po 30 minutach wsiedlismy do taxi i pognalismy do Prisztiny. Graczanica jest po prostu malym miasteczkem - enklawa Serbow otoczona wszedzie przez Albanczykow. Maja tu taki maly bigosik na terenie :-)
Kolejna podroz to Peja - miasto bardzo wazne ze wzgledow historycznych, gdyz tu znajduje sie siedziba Patriarchy Cerkwi Serbskiej... i o ironio losu, po oddzieleniu sie Kosowa siedziba nie jest juz w Serbii. Miasto jest tez bardzo wazne z zupelnie innych wzgledow. Tu wlasnie znajduje sie jedyny browar Kosowa. Jak nie odwiedzic takiego miasta?
W Peji stacjonuja wloskie wojska KFORu.... i jak przystalo na Wlochow wylacznie"parlo Italiano". Ot lingwisci:-) Caly kompleks patriarchy jest otoczony drutami kolczastymi, kilka zakamuflowanych budek dla wojsk wloskich. wszystko na wypadek, gdyby Albanczykom przypadkiem nie przyszlo do glowy wysadzic tego w powietrze. Za ogromnymi murami zobaczylismy ruiny starego kosciola, a w tle nowszy (moze z XIIIw), ktory ma naprawde przepiekne freski. Ale i tak Armenia ma piekniejsze i nie wszystkie tutejsze robia na mnie wrazenie. Sama Peja ma tez wiele starych meczetow. Bez problemu wskakujemy do nich nawet w t-shirtach. Bektaszyci nie sa az tak radykalni. To w nich bardzo lubimy:-)
W drodze powrotnej do Prisztiny mielismy mozliwosc obejrzenia tutejszych teledyskow, ktore po kilku minutach potrafia zmasakrowac kazde oko i ucho.
Wieczorem poszlismy do naszej knajpki na drinki... udalo mi sie ublagac menadzera, by mimo godziny 22ej zrobil mi herbate . Posiedzielismy do polnocy, a potem smignelismy na zabawe w dyskotece. Jak przystalo na kraj muzulmanski (tu w wydaniu bektaszyckim) w jednym miejscu sa... az 4 dyskoteki - uklad klasyczny jak na bazarach: uliczka z butami, uliczka z dywanami, itd...przynajmniej czlowiek sie nie naszuka.
Mirek obstawil disco Duplex, poniewaz stalo przed nia az 7 ochroniarzy i muzyka byla w miare ok. Jak weszlismy ogarnelo nas przerazenie - prawie nikogo wewnatrz, zas na wiekszosci stolikow "rezerwacja". Doszlismy do wniosku, ze pewnie za jakis czas dotra tlumy. Usiedlismy na pozycjach tzw" jury", by sledzic rozwoj sytuacji i gdzie wala najwieksze tlumy. Na szczescie bylismy tu, gdzie szla wiekszosc lansiarzy. Od polnocy obserwowalismy nie zmniejszajaca sie kolejke. Kreacje pan wprawialy nas w zaklopotanie - ja wygladalam jak sprzataczka w tym przybytku. Panie obowiazkowo niebotyczne szpilki, mini, dekolty, fryz prosto z zakladu fryzjerskiego. Wszystko na tzw. wysoki polysk :-) Panowie w garniakach i wiekszosc wygladajaca jak ochroniarze. Byc moze ochraniali swoje panie...
Muza o charakterze mocno meczacym, wiec i dance srednio realizowalny.
Gibanie sie z kieliszkiem czy butelka piwa w reku nad zarezerwowanym stolikiem znajduje tu wyjatkowe uznanie i taka wlasnie zabawa jest dobrze widziana. Poza tym dobrze tez w tym halasie wykonac do kogos telefon. To nobilituje.
Co jeszcze nobilituje? Podjechac pod dyskoteke hummerem czy mercedesem. To wrecz auta zaprojektowane na waskie uliczki Prisztiny :-)
Posiedzielismy, pokomentowalismy towarzystwo i zmylismy sie. Odwiedzilismy jeszcze 3 pozostale imprezownie, ale wszedzie ta sama sztanca. Dotarlismy do domu ok. 3-ciej i grzecznie polozylismy sie spac.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz