Dzis udalam sie do Montego Bay - na polnoco-zachodnie wybrzeze. Plan byl taki, by ucieknac z wielkiego miasta i zobaczyc, cos malego. Droga wiodla przez piene goryu a potem wzdluz nadbrzeza. Niestety Jamajka nie jest tak bogata jak mysalalm. Momentami mialam wrazenie jakbym znalazla sie w Indiach: male przydrozne kramiki, domy jednoizbowe z drewna a na nich balahca przytwierdzona kamieniami. Wszedzie badz dzungla badz pola palmowe czy tez trzcinowe. No i wszyscy czarni wokol. Staram sie jakos tych mieszkancow sonie poukladac w glowie. Przede wszystkim dziwi mnie, ze kobiety sa tak grube i maja takie wystajace brzychy i tylki. Ja na ulicy moglabymz ostac tutjesza miss, bo jestem najszczuplejsza. Panowie - przeciwienstwo, bo bardzo chudzi. Panow poedzielilabym na dwa typu - bardzo wysocy i szczupli oraz nizszi ale nie az tak wychudzeni. Co do koloru skory - ci bardzo wyoscy sa z reguly bardzo ciemni, zas ci nizszy - jasniejsi, jakby przemieszali sie w jakims wczesniejszym pokoleniu z rasa biala czy tez chinska. Najwieksze zroznicowanie zas to fryzury - stwierdzam, ze wlosy bialych nei maja takeigopotencjalu jak wlosy rasy czarnej: wakroczyki, dredy, warkoczyki plecione na glowie we wzory, rozne zawieniecia itd.... istny przeglad pomyslow. Ale jak to zawsze czlowiek sie buntuje i panie w wiekszosci na isle prostuja wlosy - dziwnie to wyglada. Mozna tez zobaczyc panie w wersji blad - az oczy bola.
Jacy sa Jamajczycy? Bardzo wyluzowani i wiecznie slychac: "no problem" oraz "ymana" (tzn all right). Ich angielski to bardzo lamany angielski i wiecej osob mowi to slangiem tzw pathwa. Angielski kruluje w urzedach, szkolach itd a jezyk ulicy to wlasnie pathwa.
Jazda samochodem - przyprawia o mocniejsze bicie serca i grozi zawalem. Zdarzylo mi si ejechac ulica z dowma pasami - kazdy w innymi kierunku - a zmiescilo sie tu 4 samochody jadace w jedna strone.Kazdy samochod to jadaca impreza - bo Jamajczycy to milosnicy jej. Nie dziwia wiec wystawione glosniki w oknach czy tez zamkniete w bagazniku. W autobusie nie mzona wlozyc bagazy z tylu to tam sa wlasnie ogormne kolumny wsadzone. Co jak co - ale glosniki wszedzie musza byc gdzie da rade. Idac ulica mozna ogluchnac - kazdy slucha w domu na full. Pojecie cisza nie jest tu chyba znane.
Ucze sie poruszac i jzu wiem,z e czerwone rejestracje to taxi - trzeba stanac i sie takei zatrzyma. Koszty przejazdy napisane z boku na nakolu. Ach i ruch lewostronny obowiazuje!
Dotarlam przez Ochio Rios ok 14tej do Montego Bay. Oczywiscie na stacji rizpoczyna sie naganianie taksowkarzy i kazdy chcial mnie wiezc wmawjajac mi,ze hotle jest kilometry stad a zgodnie z mapa on byl 500m stad. Wdlam sie tez w dyskusje z jednym rastafarianinem co do dredow. Namawial mnie na ich zrobienie (zreszta jeszcze z 2 dni i beda, bo tak mi sie kreca z racji wilgotnosci powietrza. Gdy powiedzialam, ze to nie byloby dobrze widziane w mej pracy to odpowiedzial: "Rzuc prace, zabiera Ci wolnosc. Wolnosc jest najwazniejsza i nie moze cie nic blokowac w zyciu". Ach miec tyle luzu i takie podjescie do zycia - chyba w Europie nie byloby to dobre do zaakceptowania.
Hotel bardzo obskornyi hcyba dawno nie widzial szczotki ani szmaty do zmywania. Bo Jamajczycy sa bardzo flejtuchowaci - co gdzi epoloza to lezy i niszczeje, bluzka ise zachlapala - nei szkodzi i dalej sie w niej chodzi, cos sie porwalo - szkoda czasu, by zszyc. Wola chyba siedziec i palic marihuane przed domem niz go pomalowac. Do tego jeszcze malzensta sa tu rzadkoscia - wszyscy panowei tlumacza mi, ze sa wolni i do wziecia. ale na pytanie ile dzieci maja - slyszalam odpowiedzi od 2 do 8 dzieci. No i oczywiscie z roznymi paniami.
Rzucialm bagaze w hotelu i poszlam na miasto. Troche mnie jzu meczy ich otwartosc, wiecznie chca rozmawiac a potem sia okazuje,z e zaciagnac do sklepu i pobrac % za przyprowadzenie kogos. No moze Amerykanie sa tak naiwini - ale nie Polacy:-) Nie daje sie! No i dziwia sie, jak chce gdzies isc na piechote - tu wszyscy jezdza smaochodami. A te sa w takim stanie, ze Tato moj dostalby chyba zawalu serca. Samochu nei meisci sie w bramie - to sie go dognie i przyklepie, by sie zmiescil:-)
Montego Bay - male miasteczko z wiecznym korkiem i krzykami. Po jednje stronie plaza a na smaym koncu ulica z hotelami, gdzie spia amerykanscy turysci. Ceny w tym rejonie 4-razy wyzsze niz w centrum.
Wieczorem zaczelo ciut padac - wiec leglam wczesnie w lozku mimo iz mialam wiele zaproszen od Jamajczykow na wyjscie do klubu z nimi - ale ilez czasu mzona rozmawiac o marihuanie i wolnosci....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podoba mi się podejście tego rastafarianina;) Może posłuchaj go i zrób dredy oraz rzuć robotę?;)
OdpowiedzUsuńbynajmniej - jest to dosc mozliwe bo z racji wiglotnosci dredy sa juz na mej glowie :-)
OdpowiedzUsuńJa właśnie wróciłem ze służbowej podróży na Arubę, i powiem Ci że z muzyką jest tam tak samo :) Pracowaliśmy w nocy na zewnątrz i tyle ile było aut tyle różnej muzyki puszczali, bo każdy chciał mieć swoją. To już nie dyskoteka a multimegaglośnateka ;) Pozdrawiam. PS. Miło się czyta Twoje relacje.
OdpowiedzUsuń