After Clubbing
Wczorajszy wieczor z Ibrahimem pokazal nam nowe oblicze Omanu i miejsca, do ktorych sami bysmy nie dotarli. Wszystko dzialo sie w takim tempie ze poszlam spac o 6 rano.
Zaliczylismy kilka eksluzywnych miejsc, gdzie miejscowi panowie siedza i pija niezliczone ilosci alkoholu. No a potem wracaja swymi limuzynami do domu siedzac po kieliszku za kierownica. Jak sie okazuje problem alkoholizmu i jazdy po wiariacku po alkoholu to miejscowa plaga i a jednoczesnie typowa rozrywka panow.
Zaczelismy od zjedzenia kolacji w tureckiej knajpie - zamowiona zostala najwieksza ryba jaka byla. Naprawde palce lizac - tak byla dobra i nazywala sie sajra. Jedzenie zaczyna sie od salatek a potem wjezdza glowne danie i duzo miejscowego chleba - tak jak w Armenii, czy Azerbejdzanie albo innym kraju arabskim - dlugie platy cienkiego ciasta, ktore sa jeszcze cieple jak sie zjada.
No i te przepyszne soki z wyciskanych owocow. Na kolacje przylaczyl sie do nas kolega Ibrahima - Saed ze swa znajoma, czyli po prostu utrzymanka. To kolejna tutejsza plaga - wiele Marokanek, ktore sa kochankami Omanczykow.
Potem - pierwszy klub, w ktorym bylismy wczoraj wlasnie co dopiero otwarty i naprawde sporo panow, bo zony siedza w domu z dziecmi. W klubie byly 3 sceny - afrykanska, arabska i indyjska no i na kazdej muzyka w tym wlasnie stylu, a panie to raczej nie tylko spiewaja... Chyba Ibrahim postawil sobie za punkt honoru pokazac nam jak Oman jest europejski. Oni wszyscy po prostu maja bzika na tym punkcie - chca dorownac Europie i zyc jak najbardziej na tym samym poziomie i w tym samym stylu. Obecnie nawet opera jest tu budowana a Ibrahim chcial zaimponowac i wlaczyl radio klasyczne, ze slucha muzyki powaznej. Na moje oko trafil wtedy na utwor Chopina.
W Omanie Afryka jest bardzo popularna i niektorzy mowia w jezyku suahili, gdyz Oman i Zanzibar to kiedys bylo jedno panstwo, ktore sultan podzielil miedzy swoimi dwoma synami - i jeden dostal Zanzibar, a drugi obecny Oman. Teraz to dwa odzielne panstwa. Po znudzeniu sie tym klubem trafilismy do kolejnego - tu znow muzyka na zamowienie. Panowie siedza i pisza na kartkach, co maja zagrac a panie spiewaja. Goscie siedza i gapia sie na scene a tanczenie polega na wyciagnieciu prawej reki do gory i ruszaniu ramieniem - wszystko na siedzaco oczywiscie. My jednak rozruszalismy cala impreze - zaczelismy tanczyc na stojaco w wolnym miejscu miedzy stolikami i dolaczyli do nas pozostali panowie. Na koniec dla Ibrahima byla jego ulubiona piosenka- "No woman, no cry", ktora nota bene sam sobie zamowil. No i nawet brawa miejscowych panow sie nam trafily za taki taniec.
A dzis dzien odpoczynku - coz po takim imprezowaniu, ilosciach tequili, wina i herbaty w mym przypadku, zas u Mirka - piwa - trzeba dac odpoczac wymeczonym zmyslom i cialom.
Jutro ruszamy w glab Omanu - wypozyczamy samochod na 2 dni. Trasa wstepna jest - ale wieczorem dopracujemy szczegoly. Wynajecie samochodu na 1 dzien to ok 16riali - czyli ok 100zl. Naprawde tanio - tak mysle, zwazywszy iz benzyna kosztuje ok 1 zl za 1 litr.
Bylismy dzis na targu i wreszcie zrozumialam czemu miejscowe kobiety maja tak ogromne glowy. Przed zalozeniem chustki na glowe przypinaja sobie na wlosy ogromna spinke z kwiatami, wiec z tylu de facto powstaje glowa nr2. Mysle, ze chodzi o to, by pokazac w ten sposob, jak bujne wlosy sie posiada.
Sami Omanczycy - sa ciemni, maja podluzne twarze i naprawde nie sa zbyt urodziwi w porownaniu do innych arabskich nacji.
Nie wiem kiedy sie teraz odezwe, bo ruszamy w teren mniej cywilizowany.
Slonce grzeje jak szalone i w poludnie ciezko chodzic ulicami - najlepiej siesta w hotelu albo u jakiegos miejscowego Omanczyka w domu :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz