czwartek, 5 lutego 2009

Panama - Archipelag San Blas

Wlasnie dzis wrocilam po 3 dniach przebywania na niezaleznym terytorium Indian Kuna Yala. To jest panstwo w panstwie, gdyz Indianie Kuan wywalczyli sobie duza autonomie w 1925r i sami stanowia o swych ziemiach. Ich terytorium to polnocna czesc Panamy oraz wyspy w Archipleagu Sna Blas, ktory ejst ciut mniej niz 400. Wiekoszosc z nich jest niezamieszkana i wygladaja jak ze zdjec z kalendarza - palmy, piasek, przezroczyta, blekitna woda. Na niektorych meiszkaja Indianie Kuna - zdarzaja sie wysepki, gdzie jest tylko 1 chalupka z trziny i pokryta lismi palmy, czasami 2 domki a wieksze maja moze max 30 domkow.
Kazda wyspa to jedna spoelcznosc i posiada ona swego przywodce, ktory co jakis czas jezdzi na zgromadzenie przywodcow wszystkich wysp. Bez zgody przywodcy nie mozna wyemigrowac z wyspy, pobrac sie, i wiele innych rzeczy. Nawet jak ktos chce sie pobrac z osoba z innej wyspy to musi zaplacic tej wyspie na ktorej mieszka za sprowadzenie kogos spoza swej spoelcnzosci - obecnie ponc to jest 50 USD.

Indianie Kuna maja swoj wlasny jezyk oraz pismo - niestey jak heiroglify egispkie, nie maja alfabetu. Smieszna jest tez historia skad zie wzieli Idnianie Kuna - otoz Bog zeslal swe dzieci (immienicy Adama i Ewy ale w jezyku Kubna jak sie nazywali nie jestem w stanie poweidziec), ktore ostatecznie przyszly na ziemie, gdy Bog zbudowal statek i wlozyl na niego po kazdym jednym zwierzeciu oraz roslinie - to jak widac odpowiednik potopu i arki Noego. Dzieci przyszly i sie rozmnozyly i tak powstali Indianie Kuna. Warto wiedziec, iz Idnianie wierza w swych dawnych Bogow - nie sa chrzescijanami, wiec zadziwjajace jest podobienstwo do Biblii.
Ale najbardziej zaskoczyl mnie pochowek zmarlych - po prostu kopie sie duzy dol, wsadza w niego dwa duze patyki pionowo, zawiesza hamak, na ktorym kladzie sie cialo zmarlej osoby. Pdo hamak wklada sie wszystkei rzeczy, jakie ta osoba uzywala i jesli to byla kobieta to wszystkie jej mola. Na gorze zas przykrywa sie deskami.
Gwoli wyjasnienia, co to jest mola. Tutejsze kobiety chodza ubrane w granatowe badz brazowe szale w zolte wzorty, ktorymi sie obwiazuje w pasie i to jest ich spodnica. Bluzka skalda sie z aplikowanego mola - czyli taki dwoch prostakatow aplikacji od talii do biustu. Gore stanowi zas material w kwieciste wzory oraz bufiaste rekawy. Wszystkie kobiety maja od kostek do kolan koraliki upiete w piekne wzory oraz podobne od nargatska do lokcia. Obowiazkowo w nosie kolczyk - zlote kolko , ktory przecina przegrode nosowa. Kolczyk to symbol slonca. Koniecznie zas policzki sa czerwone, co symbolizuje zycie,. Na glowei zas chustka czerwona w zolte wzory. I co zadziwiajace 0 wszystkei kobiety maja krotkei wlosy na glowie. W wieku 15 lat przehodza ceremonie sciecia wlosow i to tym samym oznacza, iz sa gotowe do wyjscia za maz. Spolecznosc wyspy wtedy buduje jej dom, by miala gdzie zamieskzac ze swa rodzina, gdy bedzie juz mezatka.
U Indian Kuna wazna jest boweim spoelcznosc i wiele rzeczy jest wspolnych - poczawszych od lodzi az po wspolne gotowanie dla wszystkich na wyspie.
Po powstaniu Panamy w 1903r rzad chcial wszystki Idnian przeniesc na lad, co spowodowalo ze w 1925 r policja panamska weszla na ziemie Indian i rozpoczely sie walki. Wygrali Indianie i teraz, bez zgody przywodcy Idnian Kuan policja ani wojsko panamskie nie moze wejsc na ich terytorium. Ma to pewne minusy, bo statki z przemytem narkotykow wlasnie plywaja ich wodami, bo wiedza, ze nie mzoe tam wejsc policja panamska.

Mysle, ze za jakis czas to wszystko przeminie. Po wizycie na wyspach i nawet spaniu w domu jednej z rodzin mam troche kaca morlanego, ze zaburzylam im spokoj. Przynislam zwe zwyczaje, ubior, itd....No i zostawilam pieniadze, ktorych kiedys Kuna nie znali i nie uzywali.

Spolecznosc jest naprawde zamknieta jeszcze bardzo na turystow chociaz niektore wyspy sie otworzyly a na inne niestety biali maja zakaz wstepu.

Pogade na wyspach mialam kiepska - ciagel chmury i lalo. Podroz zas z wyspy Carti na wyspe Robinsona czy tez jak inni nazywaja Franklina to bylo dopiero przezycie - cala mokra, pol lodki w wodzie, zamoczony plecak, slownik hiszpansko-poslki ma teraz 2 razy wieksza objetosc bo namokl. Fale byly tak ogromne, ze zastanawialam sie, czy dotre do celu.
Wyspa Robinsona to solsownie 3 rodziny jakie na niej mieszkaja i o zgrozo sporo turystow, bo piekns plaza i wyspa jak z bajki. Mialam tez to,czego szukalam - spedzilam pol dnia lezac i drzemiac w hamaku kontemplujac blekit wody i widoczne w dali inne niezamieszkane wyspeki. Stwierdzilam, ze hamak to swietna rzecz i nawet ostatnie 2 noce przespane w hamaku byly super.
Dzis pworot do cywlizacji - czyli znow jestem w Panama City. A przez to ze ostatnie 2 noce lalo strymk, przez ktory przejezdzlam wczesniej jeepem teraz jest rwaca rzeka i nie da rady przejechac. Aczkolwiek jeden smialek przejechal majac wode do polwoy okien. Czulam sie czasamiw drodze powrotniej jak na rajdzie Paryz - Dakar...

Jutro jzu ostatni dzien i zamierzam wybrac sie do wiezowcow jakie widze z okna hotelowego. Najbardziej przeraza mnie ta zima.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz