sobota, 4 grudnia 2010

Kuba - Viniales (pn 29.11)

Pobudka o 6 rano, bo o 6.45 mialam transport na dworzec autobusowy. Musialam jechac na glowny, gdyz wszystkei bilety byly w rezerwacji i jedyna szansa w tym, ze ktos nie przyjdzie i sie zlapie - tak tlumaczyl mi Gorge. Ale na miejscu wszystko zrozumialam - tu po prostu sprzedaz biletow nie jest skoordynowana komputerowo. Kazde miasto ma jakis przydzial do sprzedania i nikt nie weryfikuje, czy w innym miescie sa jakies wolne zostawione. Glwony dworzec - pozal sie Panie Boze ' jakby wczoraj przeszedl huragan. Najwiekszy sentyment - tu nadal obowiazuje kasy jakie pamietam z dziecinstwa. Ubawila mnie tez informacja. Siedza na niej 3 panie:
- pierwsza spi na krzesle
- druga robi sobie wlasnie makijaz
- trzecia odpowiada na pytania i to takim tonem, jakby byla oburzona, ze ktos przeszkadza jej w pracy.
Od 7 do 9 rano mialam koczowanie na dworcu, bo moj autobus okazal sie byc godzine pozniej niz twierdzil Gorge.
Komunikacja autobusowa jest tu bardzo sprawna - ale niestety jest podzial:
- firma Astro - nia moga jezdzic jedynie miejscowi i turyscie nie wolno
- Transtur, Via Azul oraz Transgaviota i Havanatur (ta ostatnio niby rzadowa ale nalezy do Raula Castro). Bilety sa astronomicznie drogie - mysle ze ok 30 razy drozsze niz w przypadku Astro. Jest to chyba sposob pana fidela na wyciskanie dewiz od turystow. Wkurza mnie to strasznie i meijscowych sie pytam - ze skoro socjalizm mowi o rownosci to dlaczego ja mam placic za niektorze rzeczy 20 razy drozej? Przykald snikiers kosztuje tu 6CUC, czyli ok 5 Euro!!! Totalna przesada.

Co do pociagow - wszyscy powtarzaja by nimi nie jezdzic, bo sa kompletnie niepunktualne i czesto odwolywane. Ale moze gdzies pozniej sie przejade.

Droga do Vniales miala trwac 3h wyszlo 3,5h z obowiazkowym zatrzymaniem sie na obiad w skpecilanej knajpie z cenami dla turystow. Czuje sie obecnie jakbym zwiedzala w autobusie rezerwat, ktore sie nazywa Cuba i mieszkaja w nim ludzie, z ktorymi nie powinnam sie kontaktowac.

Na przystanku czekala na mie Seniora Pupil trzymajac w reku kartke z mym imieniem. Autobus bowiem zostal oblezony przez wiele osob z karteczkami oraz wiele, ktore nie mialy nic i chcialy zaciagnac do siebie. Kazdy bowiem zyej z turystow.
Przecietny Kubanczyk zarabia bowiem 260 - 300 peso - czyli ok 11 -15 CUC, ktory jest odpowiednikiem dawnych naszychh bonow owarowych, na ktore sie wymeinialo dolary Przykladowe ceny:
- hamburger - 10 peso - czyli starczy mu tylko na 26 - 30 hamburgerow w ciagu miesiaca
- buty ok 20-40CUC, czyli musi na nie pracowac 2 miesiace
- T'shirt - ok 7 CUC - czyli 2 tyg pracy
Im dluzej tu jestem to dochodze do wnisoku,ze bez pomocy rodziny za granica nie da rady tu zyc. Inna opcja - moze podrabiaja pieniadze?

U pani Pupil - przemilo. Doslownie od pierwszej sekundy poczulam sie jak czlonek rodziny. Rzucilam plecak i poszlam na objazd tutjeszych atrakcji:
- jaskinie - z ktorych jedna tak ogromna, ze plywa sie w niej lodka
- przepiekne widoki na tutejsze doliny, gdzie uprawia sie tyton glownie
Nawet ublagalam pana z busika, ktory jezdzi wkolko i zbiera turystow badz zostawia, by poczekal na mnie 3 min aby mogla zrobic zdjecia i nie czekala na kolejny busik za 1h.
Przy jaskini rozpoczela sie dyskusja z 3 panami - oczywiscie wszyscy wolni - aczkowliek maja dzieci. Jeden nawet ma stala partnerke i dziecko oraz 2 kochanki w tym samym czasie. Dla niego normalne. I oczwiscie na stwierdzenie a co by bylo gdyby jego kobieta miala kochanka - odpowiada: niemozliwe. A gdy mu tlumacze, ze cos musi byc nie tak, bo skoro na 100 facetow przypada 101 kobiet, to niektore tez musza miec po 2 kochanow - patrzyl sie na mnie z niedowierzaniem i odpowiedzial,ze proporcje na Karaibach sa inne - jest o wiele wiecej kobiet. Tylko z jego polityka zonacza to ze na 100 facetow musialby byc przynajmniej 180 kobiet a tego nie ma nawet w Chinach!!!

Wieczor spedzilam w miejscowym klubie z kuzynem pani Pupil ' nie ma to jak uczyc sie salsy od Kunaczyka, ktory ma to we krwi! Klub przednai klasa tylkoz a duzo w nim meijscowych pan chcacych wyrwac turystow i zarobic na nich.... ale zawsze jest tak,ze jak jest popyt to pojawia sie i podaz.

Wrocilam porzadnie po polnocy z salsoteki i naprawde warto bylo! I rum rownie zmocny tu maja!:-))
- aparat komorkowy - 50-60CUC czyli ok 4 miesiace pracy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz